
Tytuł: Krok do szczęścia
Ilość stron: 416
Wydawnictwo: Znak
Cena: 32,90 zł
"Hanuś, w ludzi trzeba wierzyć. Ci, co wierzą w dobrych ludzi, mają takich wokół siebie, a inni, co to myślą, że po ziemi sami szubrawcy chodzą, to prędzej czy później w takich się zmieniają."
Jak już wspomniałam już dawno miałam zamieścić co nie co o tej książce. Zaczęłam ją czytać tego samego dnia, co skończyłam pierwszą część. Było warto.
"Krok do szczęścia" autorstwa pani Anny Ficner-Ogonowskiej to druga część przygód młodej nauczycielki Hani. Trwają właśnie przygotowania do ślubu Dominiki. Hania bardzo to przeżywa. Z jednej strony bardzo się cieszy, a z drugiej nadal nosi ból w sercu po stracie własnego męża dzień po własnym ślubie. Dzięki Mikołajowi oraz przy pomocy Dominiki, a także kochanej pani Irenki zaczyna rozumieć, że życie toczy się dalej i szczęście nadal jest na wyciągnięcie jej dłoni. Musi tylko uwierzyć w siebie i pogodzić się z własną stratą. Na dodatek pojawia się ktoś, kto odkryje karty przeszłości i przez którą musi na nowo zbudować obraz własnej rodziny.
Całą sagę o Hani przeczytały wszystkie kobiety w mojej rodzinie (no prawie wszystkie, z wyjątkiem pewnej pielęgniarki, która uwielbia historie Cobena :P) i każda była bardzo zadowolona po przeczytaniu wszystkich 4 książek. To jest właśnie przepis na sukces. Co będzie dalej? Czas pokaże.
Gorąco wam polecam byście przeczytali "Krok do szczęścia", ale najpierw musicie przeczytać "Alibi na szczęście". Zdecydowanie nie zmarnujecie czasu. Będzie on po prostu urozmaicony o piękną historię.
Ocena: 6/6
Bardzo zachęcająca recenzja :) Co prawda, jak pewna pielęgniarka, o której wspominasz, lubię Cobena i historie bardziej kryminalne, to nie stronię od powieści bardziej rozczulających. Obiecuję, że jeżeli przeczytam, to całą serię od początku. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Książka jest warta przeczytania, daje wiele radości i pokazuje nam realność :)
UsuńPozdrawiam! :3
W sumie szukam takiej realnej i jednocześnie dość wesołej lektury, może sięgnę do niej szybciej niż myślę. Pozdrawiam :)
UsuńPóki co mam w planach "Alibi na szczęście". Mam nadzieję, że mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci serdecznie :) Jest pełna humoru, ale też i rzeczywistości, której tak bardzo brakuje w książkach :)
UsuńU nas w osiedlowej bibliotece też jest ta książka. Ale nie ma części pierwszej, więc chyba nie powinnam zaczynac od części drugiej.
OdpowiedzUsuńLubię takie historie.
Pozdrawiam i do siebie zapraszam: http://www.szeptyduszy.blog.onet.pl