
Tytuł: Gwiazd naszych wina
Ilość stron: 320
Wydawnictwo: Bukowy Las
Cena: 24zł.
"Ludzie opowiadają o odwadze chorych na raka i ja tej odwadze nie zaprzeczam(...).Ale zapewniam: w tamtej chwili byłabym bardzo, bardzo szczęśliwa, gdybym mogła po prostu umrzeć."Tak, dobrze widzicie, jestem chłopakiem i przeczytałem tę dziewczęcą książkę, ba powiem wam, że ta książka bardzo mi się spodobała. Wiem, że powstał film na jej podstawie, który w sumie obejrzałem, ale jakoś przez te nie bardzo mi się podobał. Na całe szczęście książka okazała się zupełnie inna jeżeli chodzi o zakończenie. Nie zawiodłem się w ogóle i ciesze się, że mogłem ją przeczytać.
Powieść Green'a pewnie zna już większość z was więc za wiele o fabule mówić nie muszę. Mamy młodą dziewczynę chorą na raka, która poznaje chłopaka. Dziewczyna w kółko czyta jedną książkę i jej marzeniem jest dowiedzieć się, jakie może mieć zakończenie ta książka, ponieważ podobno kończy się dziwnie i nie do końca zrozumiale. Hazel i Gus zakochują się niemal od pierwszego wejrzenia. W międzyczasie mają chorobowe problemy, ale jakoś żyją, aż do pewnego czasu...
Bardzo przywiązałem się do głównej bohaterki, razem z nią przeżywałem większość jej zmartwień. Momentami drażniło mnie w kółko powtarzane przez nią pytanie "jak ta książka się skończyła". Mniejsza, Gus'a też polubiłem, dodatkowo wszystkim im bardzo współczułem.
Nie mam co więcej pisać o tej książce, nie dostrzegam w niej żadnych minusów, w sumie jeden, za szybko się ja czyta. Każdy może ją przeczytać, a ja jestem tego doskonałym przykładem. Ta książka jest idealna na jesienne wieczory, koniecznie musicie ją przeczytać. Trochę szkoda, że moja przygoda z Hazel i Gus'em tak szybko się skończyła, może jeszcze kiedyś po nią sięgnę. POLECAM.
Ocena: 6/6
Ja się w tej powieści zakochałam. ;) Nawet ekranizacje uznaję za genialną. ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie. ;)
PS. Fajny blog.